Archiwum sierpień 2003


sie 31 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

 

Znow ucieczka.. znow mysli. Strach przed zranieniem. Przed prawda.

 

Strach przed rozczarowaniem, przed odrzuceniem ... zjada moje pragnienie ryzyka.

 

Uczucie to jedyna zgubna "rzecz".

 

Najcenniejsza "rzecz".

 

O ktora warto walczyc.

;- : :
sie 31 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Prawdziwa radosc z cudzego szczescia ukazuje prawdziwosc mojej samotnosci.

 

;- : :
sie 15 2003 Duma
Komentarze: 0

I znów dzialania schodza na poziom wypominania. To niezwykle przyjemne. I to doskonale wiadomo.. ale o to chodzilo najwyrazniej.. zeby zabolalo, prawda? Taka ostatnia deska Waszej dumy. Twojej dumy. Tzw chwyt. Z Waszej wlasnej winy dzieje sie jak dzieje, przy czym cierpienie dotyka wlasnie MNIE. JA i znów JA po raz setny cierpie. Twoja duma Cie czasem przerasta..  oslepia. Wielka Twoja duma potknela sie. Przykro mi, ze musisz sie do tego przyznac. Ze powinienes. Dzieki za uznanie. Dzieki za obelgi nie z mojej winy. .. juz zapamietane. Niestety. Jak inne niechciane zdarzenia. Same wchodza w psychike. Ale zostaly wybaczone- to najwazniejsze. Zreszta... tez jestes czlowiekiem. Wiesz jak jest. Jak powinno byc.

Najgorsze jest to, ze czuje sie winna za to, czego nie zrobilam.- Wy to sprawiacie, tak czynicie- WASZA DUMA. Wiec czuje sie winna. I cierpie z tego powodu, ze zawinilam. Tylko jak mam sie czuc jak naprawde czuje wine? Raczej jak sie czuje. Pomyslcie skoro tak sie wywyzszacie. Nie widzicie tego?

To bylo NIC. Jego blad .Ale poczulam jakby bylo moim. Poszedl w pamiec... w psychike, która sie ledwo trzyma. Moja psychika. Moja.

Przez takie chwile moja psychika starzeje sie. W wieku 18 lat pozwalam sobie na ocene wlasnego, zasranego zycia. BRAK OPARCIA, BRAK ZROZUMIENIA i nadzieja, która wygasa...

Moje cele i idee- wiem, ze maja prawo bytu, wiem ze sa poprawne i sluszne. Niestety w tym swiecie ulegaja zgubieniu, potem zniszczeniu. Rozproszeniu. To jest najgorsze: wiesz, ze masz racje ale swiat nie pomaga ci w jej przetrwaniu. Wrecz  ja niszczy. I wtedy zagubiona dostosowuje sie do niego bez resztki nadziei i bez zgody na to. Ten swiat, to swiat, w którym zyje, który mnie otacza, którego sie boje. Uciekam z mysli do mysli, z kata do konca, z uczuc do uczuc. Njablizszy a jednak daleki... To jest rodzina? Kto mnie zatrzyma? ?

Swiat jest zmienny. Kazdy z Was jest dwulicowy. Zmieniacie zdanie byle wyszlo lepiej dla Was samych. Ta Wasza duma.. Wasz honor. Gardze Wasza duma. I wiecie co. Najgorsze jest to, ze do Was naleze; tez mam dwa oblicza. Ukrywania i uwalniania.

Jak widac BLAHOSTKA. TWOJA GAFA. Dla mnie to kolejny BÓL.

TO BOLI! Wszystko tak strasznie boli! Mozna zapomniec. Niestety ja nie umiem o tym co rani zapinac!

Pozostaje w pamieci i gnije.

Prowadzi Cie duma a jej nie znasz. Podejdz do lustra i zadaj pytanie patrzac prosto w twarz swojej dumie czy jest wartosciowa?Czy UMIESZ zadac to pytanie? Zadac... tylko zadac patrzac prosto w dumne jej oczy.

Taka dzisiejsza RODZINA.

Nie wierze swiatu, nie wierze rodzinie, nie wierze sobie. Co mam zrobic z soba?

;- : :
sie 13 2003 Łzy wolności
Komentarze: 1

Lzy.. Lzy samotnosci. Plyna.. w dól .. wyplynely po to by zaraz sie rozproszyc, wyschnac, splynac na bluzke i wsiaknac. Po to by przez chwile splywania.. lotu w dól po policzku poczuly wolnosc. Wolnosc i zycie.

 

Fale odbijaja sie od moich skroni, a mysl zatapia sie i gubi na sztormie. .

Moja glowa przecieka, ale morze nie zniknie.

Czekam na ladna pogode. Dluga...by wyschlo i przetrwalo zycie

;- : :
sie 13 2003 TAK czy NIE???
Komentarze: 0

Nie wierzylam. Nie chce wierzyc. Boje sie wierzyc. Uciekam od niej. Tak bardzo sie jej boje. Ale czuje ja we mnie, jej samotnosc. Kto zechce ja? Moja. Czy kogos ona zechce? Uciekam, uciekam. Boje sie zostac skrzywdzona, boje sie skrzywdzic. Boje sie swiata, boje sie ludzi. Lecz ona sie niczego nie boi. Ona.. taka nieograniczona... taka kolorowa... Czy naprawde istnieje? Czy nie boli? Gdzie jest? Skoro jej potrzebuje. Zyje od zawsze w mojej wyobrazni, wspaniala, idealna, prawdziwa. Gdzie jestes? Czy to fikcja czy jednak rzeczywistosc. Ta slynna, slodka, piekna MILOSC. Nie chce znac prawdy. Uciekam z mysli do mysli, z uczuc do uczuc byleby uciec przed nia. Strach przed bólem jest wiekszy. Wahanie czy powiedziec jej TAK czy NIE. A jesli TAK to kto uslyszy glos samotnego serca?

;- : :